wtorek, 29 marca 2016

KONKURS plus ZDJĘCIA

WYNIKI plus zdjęcia!!!


Kochani, na wstępie chciałam Wam podziękować, za tak wielką ilość zgłoszeń! Mogę Was zapewnić, że nie będzie to ostatni konkurs jaki zorganizowałam. Śledźcie bacznie moje profile, na pewno za niedługo coś nowego się pokaże. Zapraszam do oglądnięcia filmiku z losowania! (z góry przepraszam za jakość filmiku, nie spodziewałam się, że będzie aż tak zła ;))




Gratuluję bardzo !!!!!!!!

Bardzo proszę zwyciężczyni konkursu o kontakt na facebooku na priv :)



































poniedziałek, 21 marca 2016

Pani Gażdżet

Dobre gadżety dla kobiety

Co powiecie na gadżety, które mogą stać się Waszymi ulubionymi niezbędnikami? Mam dla Was kilka fajnych propozycji!


Długo zbierałam się z napisaniem tego posta, ponieważ zamówione paczki nie przyszły tak szybko jak powinny... Chciałam również przetestować każdą z zamówionych rzeczy, aby wystawić dla Was szczerą opinie! Przygotowałam trzy ciekawe gadżety, które już na wstępie mogę Wam polecić w stu procentach! Przed ich zamówieniem dużo szperałam po internecie na temat ich opinii. Czy opłaca się je zamówić, jakie mają plusy, a także swoje minusy. Żeby Was nie zanudzać przechodzę od razu do opisu! 
Zacznę od gumki do włosów, nie takiej zwyczajnej jak się Wam wydaje. Są to gumki Invisibobble! 




Dlaczego właśnie ten produkt wybrałam? Po pierwsze używam ich już od paru miesięcy i nie potrafię przestawić się na zwykłe. Chciałam wam przedstawić gumki, które nie wyrywają naszych włosów, nie plątają, nie ciągną i NIE ODKSZTAŁCAJĄ! Mogę Wam zapewnić, że jeśli je zakupicie i zaczniecie używać, to tak samo jak ja odstawicie zwykłe gumki!!! Bardzo dobrze trzymają nasze włosy, a także fajnie wyglądają. Możemy dostać je we wszystkich kolorach. Moje są w kolorze moich włosów, ponieważ nie lubię kolorowych dodatków we włosach ;) Jedna gumka posłuży nam długi czas, gdyż nie pękają. W razie rozciągnięcia podobno można włożyć je do wrzątku, aby powróciły do swojego pierwotnego kształtu. Natomiast moja pierwsza jest już rozciągnięta, ale nie przeszkadza mi to, ani nie utrudnia w użytku. Nie ma sensu, żebym się dalej rozpisywała na ich temat... Po prostu same musicie je wypróbować, a na pewno nie będziecie żałować tego zakupu! Cena trzech gumek to ok.12 zł.





Następny produkt, który również jest dla naszych włosów to szczotka Tangle teezer! 




Zacznę może od ceny. Swoja zakupiłam na aukcji allegro za 43 zł plus przesyłka. Nie powinna Was kwota przerazić, bo po zakupie nie ma czego żałować. Od pierwszego momentu użycia będziecie wiedzieć, że jest idealna dla waszych włosów. Jej elastyczne i miękkie ząbki nie wyrywają naszych włosów, nie ciągną ich. Bardzo delikatnie poślizguje się po naszych włosach, a zarazem bardzo dobrze radzi sobie z rozczesywaniem. Przed jej zakupieniem czytałam opinie dziewczyn, które wypowiadały się, że po użyciu szczotki ich włosy są bardziej błyszczące. Nie jestem pewna ile w tym prawdy, nie używam jej jeszcze zbyt długo, aby Wam napisać, że tak faktycznie się dzieje. Natomiast uważam, że musi coś w tym być jeżeli tyle dziewczyn podziela tą samą opinie. Produkt w swoim zastosowaniu ma zapewnić nam mniejszą łamliwość włosów, zmniejszyć ich rozdwajanie, a także zminimalizować ich wypadanie. Szczotka służy również do masażu naszej skóry głowy, aby poprawić krążenie przy czym dotleniają nasze włosy. Dużym plusem dla nich jest ich piękny wygląd, co my kobiety uwielbiamy w takich gadżetach ;)






Ostatnim gadżetem dla Was to gąbeczka do makijażu. Długo się nad nią zastanawiałam, szczerze mówiąc. Dlatego postanowiłam, że na pierwszy rzut nie kupię oryginalnego Beauty Blender. Oczywiście ze względu na cenę 70 zł. Kupiłam tańszą na allegro w cenie 26 zł plus przesyłka, z firmy Revolution.




Na początku nie byłam pewna co do jej rewelacyjnego użycia. Długo nie musiałam czekać, żeby się przekonać do niej. Jej kształt pozwala nam precyzyjnie nałożyć podkład, korektor czy nawet puder bez pobrudzenia rąk! Dzięki szpiczastemu czubkowi jesteśmy w stanie dotrzeć do kącików oczu, lub skrzydełek nosa. Pamiętajmy, aby przed użyciem namoczyć gąbeczkę, która zwiększy swoją objętość. Nie pochłania naszego podkładu. Jest bardzo lekka i miła w dotyku, dzięki czemu nakładanie jakiegokolwiek kosmetyku to przyjemność. Jestem pewna, że dzięki przetestowaniu tańszej wersji zdecyduje się na zakup oryginalnego Beauty blendera. Jedyny minus mojej tańszej wersji to to, że przy myciu wypuszcza swój kolor, natomiast przy tym na szczęście nie płowieje. 





Na zdjęciu powyżej namoczona gąbeczka, która zwiększyła swoją objętość.

Z racji, że jestem przy produkcie, który nakłada podkłady, a ja ostatnio obiecałam post na ich temat, postanowiłam przedstawić Wam mój ulubiony. Nie chcę Was okłamywać, że jestem znawczynią na ten temat, ponieważ nie dawno ich zaczęłam używać. Dlatego nie mam ich zbyt dużo przetestowanych. Natomiast mam swój ulubiony, który w pełni sprostał moim standardom. Uważam, że jest bardzo dobry i nie myślę o jego wymianie na żaden inny. Jest to podkład L'Oreal True Match. 




Moje wymagania były takie aby dobrze krył, ale nie robił na mojej twarzy sztucznej maski oraz miał naturalny kolor. Spełnia w stu procentach wszystko! mój kolor to Vanilla 2.N.




Uważam, że nie mogę złego słowa powiedzieć na jego temat. Dla mnie podkład jest rewelacyjny. Niedawno moja mama przetestowała go również i także ona potwierdziła moją opinie w stosunku co do niego. Podkład ma naturalny odcień, bez efektu maski a zarazem naprawdę dobrze kryje niedoskonałości na naszej cerze oraz zaczerwienienia. Podkład jest trwały, dzięki czemu pod koniec dnia nadal dobrze trzyma się na mojej buzi. Nie wysusza naszej skóry, a wygląda na nawilżoną. Gama kolorów jest bardzo duża co jest następnym plusem. Polecam Wam do wypróbowania i mam nadzieje, że również na waszej cerze sprawdzi się równie dobrze jak na mojej! 





Na koniec chciałam Wam przypomnieć o konkursie, który trwa jeszcze tydzień. Ilość zgłoszeń jest duża, co mnie bardzo cieszy. Z tego powodu na pewno nie będzie to ostatni konkurs jaki zorganizowałam! Buziaki dla Was i życzę miłego tygodnia! 




środa, 16 marca 2016

Konkurs

Konkurs!

Kochani! Z okazji, że w dniu dzisiejszym liczba lajków na Facebooku osiągnęła 400 osób, mam dla Was niespodziankę! 


Bardzo się cieszę, że mój blog zainteresował grono ludzi, którzy wchodzą i czytają moje posty! Choć go nie prowadzę jeszcze zbyt długo, pykło dziś 400 lajków na stronie Facebookowej! Jestem zadowolona z faktu, że zaglądacie do mnie, komentujecie i wysyłacie mi miłe wiadomości, które motywują mnie do dalszej pracy! Dlatego pomyślałam, że chce się Wam odwdzięczyć i zrobić malutki konkurs. Postanowiłam, że jeżeli dobrze się przyjmie, postaram się robić je częściej. Mam dla Was fajną nagrodę i jestem pewna, że każdemu się spodoba! Jest to taka sama bluzka w jakiej dodałam zdjęcie przy ostatnim poście! 






Więc jak? Jesteście chętni wziąć udział? Jeśli tak zapraszam do przeczytania zasad konkursu i wzięcia w nim udziału. 

Zasady:
1. Polub stronę By the way na Facebooku- Link.
2. Udostępnij stronę na swoim Facebooku.
3. Pod moim postem na Facebooku z informacja o konkursie oraz zdjęciem (tym samym, które możecie zobaczyć powyżej) napisać komentarz "Biorę udział" oraz zaproś 4 osoby do zabawy.


I to tylko tyle! Spośród osób, które wezmą udział w konkursie wylosuje jedną, która otrzyma nagrodę! Możecie zgłaszać się od 16.03. do 27.03.2016 r. Następnego dnia udostępnię filmik z losowania wygranej osoby na blogu! Zachęcam Was do zabawy i życzę POWODZENIA! Buziaki! 

piątek, 11 marca 2016

Piękne usta

Czas na usta

Piękny uśmiech to podstawa! Dlatego mam dla Was sposoby na doskonałą pielęgnacje naszych ust.


Suche usta są naszą zmorą.. pieką, bolą, pękają. Trzeba pamiętać, aby nie doprowadzić ich do złego stanu. Jeśli doprowadzimy do spierzchnięcia, będzie nam o wiele trudniej o nie zadbać. Mam dla Was parę fajnych pomadek, oraz domowy peeling, które pomogą nam dobrze nawilżyć nasze wargi oraz je wygładzić. Taka pielęgnacja nie zajmuje prawie w ogóle czasu! 
Zaczynając od Peelingu, czas przygotowania to zaledwie 2 minuty. Pamiętajmy, że naturalny, zrobiony przez nas jest o wiele lepszy niż sklepowy, który ma dodatkowe zbędne składniki... Dla większości z Was ten peeling jest już pewnie znany. Potrzebne produkty to jedynie cukier i miód. Mieszając ze sobą dane składniki, mamy już gotowy naturalny, własny peeling. Masujemy nim około minuty usta i GOTOWE (1-2 razy w tygodniu). :)






Pamiętajmy! Nie stosujemy peelingu w przypadku opryszczki lub zranionych ust!

Przygotowany peeling wygładzi nasze usta a także je odżywi. Miód możemy również pozostawić na parę minut na naszych ustach, jako maseczkę, która je zregeneruje i zapewni wargom witaminową bombę!




Następny produkt, który stosuje to wazelina kosmetyczna Vaseline 






Koszt wazeliny to około 7 zł. Jest to niska cena a zastosowań ma wiele. Nakładam grubszą warstwę co wieczór na usta. Rano moje wargi są miękkie i gładkie. Przyśpiesza ich regeneracje. Produkt jest bardzo wydajny- starcza na długi czas! Każdy powinien ją mieć w swojej kosmetyczce :)

Eos- jeszcze do niedawna sądziłam, że to jedynie moda. Dziś nie rozstaje się z tym balsamem! Jest naprawdę rewelacyjny i pyszny... ;)







Balsam super chroni nasze usta oraz bardzo dobrze je nawilżają. Pozostawia delikatny połysk. Zapach eos jest piękny, a ich opakowanie jest śliczne :) Produkt jest naprawdę godny polecenia! Koszt balsamu to 25 zł. 
W mojej torebce możecie znaleźć również balsam Neutrogena, Formuła Norweska. Używam go bardzo długo, dlatego pomimo rewelacyjnego eos, nadal nie mogę się z nim rozstać. 





Cena balsamu to 9 zł. Leczę nim spierzchnięte, suche usta, a dzień po dniu stają się miękkie i odżywione. Świetnie nawilża, pielęgnuje nasze wargi, a także chroni

Ostatni produkt który chciałam Wam polecić nie ma zastosowania leczniczego ani chroniącego nasze wargi. Natomiast jest dopełnieniem pięknych, zadbanych ust. Podkreśli nasz piękny uśmiech i nada im cudowny kolor! Pomadka Max Factor, Lipfinity. Dlaczego jest tak rewelacyjna i godna polecenia? Długo utrzymujący się kolor na ustach. Nawet podczas jedzenia, picia możemy być spokojni, że kolor wciąż jest. 





Malujemy usta pomadką, odczekujemy 60 sekund aż kolor się utwardzi, następnie nakładamy na kolor połysk i możemy zapomnieć na następne godziny o jakichkolwiek poprawach. Ostatnio nawet udało mi się poddać ją próbie wody. Pływając w wymalowanych ustach, kolor nie uległ zmyciu. Co najważniejsze skóra ust pod nią oddycha, nie jest podrażniona i nie wysycha. Koszt to niecałe 60 zł, natomiast widziałam je na internecie w niższych cenach. Warto poszperać i znaleźć ją nawet połowę taniej ;) Mój kolor to numer 146- nie zbyt mocny, a zarazem wyrazisty.





O pomadce mogłabym pisać długo, wychwalając ją. Natomiast nie chce Was zanudzać długimi, nudnymi recenzjami. Za to mam dla Was krótki filmik, na którym pokazałam jak trudno ją zetrzeć ;) 





Bluzka: selfieroom (45 zł)


Jak Wam się podoba? Ja ją BARDZO lubię i jestem na kupnie następnych kolorów!